Tłumacz

sobota, 28 grudnia 2013

Rasy: Alaskan Malamute

Alaskan Malamute

Dość duży i silny pies pociągowy, zwany niegdyś „lokomotywą Północy”. Sprawny fizycznie, mocny, o gęstym twardym włosie z obfitym podszerstkiem. Zrównoważony, oddany rodzinie, acz bez nadmiernej wylewności. Samce bywają dość dominujące.

Kraj pochodzenia
Stany Zjednoczone 

Wygląd
Pies potężny i solidnie zbudowany, o głębokiej klatce piersiowej oraz
mocnym, muskularnym i zwartym tułowiu. Jego postawa powinna sugerować aktywność, czujność
i ciekawość. 

Wielkość
Idealny wzrost psów w kłębie - 63,5 cm, suk - 58,5 cm; waga psów - 38 kg, suk
- 34 kg. 

Szata
Włos okrywowy gruby, zwarty, twardy, stojący; krótki do średniego wzdłuż boków tułowia, wydłuża się na szyi, łopatkach, na grzbiecie, zadzie, portkach i ogonie; podszerstek gęsty, tłusty i wełnisty, od 2,5 do 5,1 cm długości; latem szata jest zazwyczaj krótsza i rzadsza. 

Maść
Od jasnoszarej do czarnej poprzez wszystkie kolory pośrednie, a także sobolowa i jej odcienie aż do rudej; biel dominuje na brzuchu, części kończyn i na głowie, gdzie tworzy maskę; biała strzałka na głowie i/lub biały kołnierz oraz plama na karku są dopuszczalne. Jedynym możliwym kolorem jednolitym jest biały. 

Głowa
Proporcjonalna, szeroka i głęboka, jej wyraz jest łagodny i zdradza czułe usposobienie. Czaszka szeroka i umiarkowanie zaokrąglona między uszami, stopniowo zwęża się i spłaszcza na szczycie, gdy zbliża się do oczu, zaokrąglając się znów ku policzkom; pomiędzy oczami znajduje się lekka bruzda; stop słabo zaznaczony. Kufa duża i masywna, lekko zwęża się i spłyca od miejsca połączenia z czaszką w kierunku nosa. Policzki umiarkowanie płaskie. Nos, wargi i obwódki oczu czarne; nos brązowy dopuszczalny u psów rudych; jaśniej prążkowany, tzw. śnieżny nos jest akceptowany. Wargi przylegające, zgryz nożycowy. Szyja mocna i umiarkowanie wysklepiona. 

Oczy
Średniej wielkości, skośnie osadzone, w kształcie migdałów, brązowe; błękitne oczy są wadą dyskwalifikującą. 

Uszy
Średniej wielkości, ale małe w stosunku do głowy, stojące, trójkątne, o zaokrąglonych końcach, lekko skierowane do przodu; szeroko osadzone na zewnętrznych krawędziach czaszki, w jednej linii z górnym kącikiem oka, co sprawia, że kiedy są podniesione sprawiają wrażenie odstających; wysoko osadzone uszy są wadą. 

Tułów
Zwarty i proporcjonalny; długość tułowia, mierzona od stawu barkowego do wyrostka kulszowego jest większa niż wysokość psa w kłębie; klatka piersiowa dobrze rozwinięta, jej głębokość stanowi w przybliżeniu połowę wysokości psa. Grzbiet prosty i łagodnie opadający w kierunku bioder; lędźwie silne i dobrze umięśnione. 

Kończyny przednie
O grubej kości, muskularne, oglądane od przodu proste do śródręczy. Łopatki umiarkowanie skośne. Śródręcza krótkie, mocne i lekko odsiebne. Stopy typu "rakiety śnieżnej", ciasne, o dobrze wykształconych poduszkach; palce zwarte i dobrze wysklepione; między palcami występuje ochronny włos. 

Kończyny tylne
Oglądane od tyłu, zarówno w statyce, jak i w ruchu, muszą być w jednej linii z kończynami przednimi; nie mogą być ani zbyt wąsko, ani zbyt szeroko rozstawione. Uda mocno umięśnione, stawy kolanowe i skokowe umiarkowanie kątowane; stawy skokowe nisko położone. Stopy jak u kończyn przednich. 

Ogon
Osadzony na przedłużeniu linii grzbietu, dobrze owłosiony i noszony powyżej linii grzbietu, kiedy pies nie pracuje - nie tworzy ścisłego pierścienia spoczywającego na grzbiecie; nie jest pokryty krótszym włosem, ani noszony jak ogon lisa, ma raczej wygląd falującej kity. 





www.psy.pl

piątek, 13 grudnia 2013

Spacer bez ciągnięcia

Co robić, aby spacer z wymarzonym psem nie przerodził się w nerwową szarpaninę? Jest na to parę sposobów.

 Polecane:
Zwykła obroża
Powinna być szeroka i miękka. Należy dopasować ją tak, by nie podduszała psa. W wypadku czworonogów, które się nauczyły wyswobadzać z obroży, doskonale sprawdzi się taka o ograniczonym zacisku. Przez większość spaceru leży luźno na szyi psa, natomiast gdy napniemy smycz, zmniejsza swój obwód, uniemożliwiając wysunięcie głowy.
Wygodne szelki
Ich konstrukcja nie ogranicza ruchów. Uszyte są z szerokich taśm, mogą być miejscami wyściełane miękką tkaniną lub gąbką. Klamry i zapięcia umieszczone są tak, by nie powodować otarć. Dostępnych jest wiele modeli, bez problemu wybierzemy najodpowiedniejszy dla naszego psa.

Żaden pies nie rodzi się z nawykiem ciąg­nięcia na smyczy. Gdy podczas pierwszych spacerów szczeniak poczuje, że nie może dalej iść, bo coś go trzyma, przystaje zdziwiony, siada i zdezorientowany rozgląda się wokoło. Jednak z powodu błędów wychowawczych przewodnika szybko się uczy, że ciągnięcie to jedyna metoda, by dojść do interesującego go miejsca lub nawiązać nowe znajomości...
Nauka ciągnięcia
Siła, z jaką ciągnie szczeniak, jest tak znikoma, że właściciel zwykle nie zwraca na to uwagi i pozwala się prowadzić. Dojście do celu stanowi dla malucha nagrodę za ciągnięcie na smyczy i w ten sposób utrwala się zachowanie, które w przyszłości stanie się ogromnym problemem. Gdy szczeniak ma mniej więcej pół roku, robi się silniejszy. Właścicielowi jest coraz trudniej go utrzymać. Próbuje poskromić psa szarpnięciami smyczy, co jedynie pogarsza sprawę, ponieważ sprawia mu ból i wywołuje stres. Nauka ciągnięcia na smyczy kończy się, gdy pies osiąga wzrost i wagę dorosłego przedstawiciela swojej rasy. Wówczas właściciel nie jest w stanie dłużej akceptować jego zachowania. W akcie desperacji kupuje łańcuszek zaciskowy lub kolczatkę. Te urządzenia, wywołując u psa uczucie dyskomfortu i ból podczas szarpania, zwykle powstrzymują go od ciągnięcia. I tak pies spędza całe życie, nosząc na szyi coś, co przypomina średniowieczne narzędzie tortur.
Spacer dla psa
Wbrew powszechnej opinii, głównym celem spacerów, oprócz umożliwienia psu załatwienia potrzeb fizjologicznych, nie jest dostarczenie mu porcji ćwiczeń fizycznych. Najważniejsza jest stymulacja umysłowa, czyli możliwość poznawania interesujących go zapachów lub rzeczy. Nawet najdłuższy spacer, który spędzi przy nodze swojego pana, trzymany na krótkiej smyczy, zamiast relaksu dostarczy mu jedynie stresu.
Dlatego pamiętajmy, że spacer jest przede wszystkim dla psa. Zamiast pędzić krokiem zawodowego chodziarza, spacerujmy powoli. Zamiast na siłę odciągać zwierzaka od miejsc, które kuszą jego nos, pozwólmy mu zatrzymywać się tak często, jak chce, i węszyć tak długo, jak jest mu to potrzebne. Metrowej długości smycz będzie do tego celu zbyt krótka - trzy razy dłuższa jest lepsza. Zamiast wyprowadzać psa wciąż tą samą trasą co zwykle, wybierzmy się od czasu do czasu tam, gdzie będzie mógł poznać nowe otoczenie i zapachy. Unikajmy trawników, na których załatwiają się wszystkie psy z osiedla. Zabierzmy go natomiast na parking przed supermarketem lub na opustoszałe wieczorem targowisko. Pozwólmy mu oddalać się na całą długość smyczy i dajmy czas, by w swoim tempie poznawał nowe miejsca. W ciągu pół godziny takiego spaceru dostarczymy mu wrażeń, które wystarczą na parę dni. Dzięki tym ćwiczeniom nasz przyjaciel będzie się stawał coraz spokojniejszy i pewniejszy siebie. I przestanie tak ciągnąć na smyczy jak do tej pory.
Trudne sytuacje
Gdy podczas spaceru znajdziemy się w trudnej sytuacji, na przykład z naprzeciwka idzie inny pies, starajmy się zachować spokój i w żadnym razie nie ściągajmy nerwowo smyczy. Nie mówmy też nic do naszego podopiecznego, ponieważ tonem głosu nieświadomie przekażemy mu nasze zdenerwowanie. Możemy odgrodzić go od kolegi swoim ciałem, zejść na bok lub przejść na drugą stronę ulicy - powinno wpłynąć to na niego uspokajająco. Jeśli natomiast nasz podopieczny rzuca się z daleka w kierunku drugiego psa, oznacza to, że odczuwa napięcie i stracił panowanie nad sobą - czuje potrzebę bronienia się lub odstraszenia „intruza”. Starajmy się wówczas unikać takich spotkań i zwróćmy się o pomoc do profesjonalisty.
Zdarzają się sytuacje, w których nauczenie psa grzecznego zachowania na smyczy podczas spaceru jest bardzo trudne, a czasem nawet niemożliwe. Nie jest łatwo tym właścicielom, którzy mieszkają na dużych osiedlach. Większość psów ma duży temperament. Napotykając na każdym kroku zapachy suczek albo rywali, są nieustannie pobudzone. Podczas spacerów wciąż szukają okazji do zawarcia miłej znajomości lub wszczęcia bójki mającej rozstrzyg­nąć, do kogo należy prawo panowania na danym terenie. Jedyną przeszkodą stojącą na drodze do realizacji ich ambitnych celów jest uczepiony do drugiego końca smyczy właściciel.
Jeszcze gorzej jest, gdy mieszkający na osiedlu pies dodatkowo wykazuje agresję wobec innych czworonogów. Przyczyny takiego zachowania leżą w wychowaniu, ale częściowo wynikają też z odziedziczonych predyspozycji. Jeśli jesteśmy właścicielami agresywnego zwierzaka, zanim będziemy mogli skupić się na pracy nad luźną smyczą, konieczne będzie spotkanie ze szkoleniowcem, który pomoże nam rozwiązać problem agresji.
Błędy młodości
W cierpliwość muszą się uzbroić właściciele młodych psów. Przed upływem drugiego roku życia nie należy oczekiwać, że efekty nauki będą długotrwałe. Szkolenie wymaga ciągłych powtórek, dodatkowo burza hormonalna sprawia, że czworonogi zachowują się nieprzewidywalnie - mają nagłe napady lęków lub agresji. W tym czasie właściciel powinien przede wszystkim starać się nie pogarszać sytuacji - nie stresować dodatkowo psa i nie wyrabiać w nim złych nawyków.
Popularną przyczyną ciągnięcia na smyczy jest zbyt wiele ekscytujących zabaw - czy to w aportowanie, czy szaleństw z innymi psami. Często psie zabawy przekształcają się w bójki i zamiast poprawiać zachowanie, wywołują nowe problemy. Jeśli nasz pupil na widok drugiego czworonoga nadmiernie się pobudza, ciągnie, piszczy lub szczeka, oznacza to, że popełniamy jakiś błąd wychowawczy. Dla jego dobra ograniczmy na jakiś czas jego kontakty z innymi psami, pozwalajmy na wspólne harce zaledwie raz na parę dni. Jeśli natomiast to aportowanie wprowadza go w stan, w którym trudno jest nad nim zapanować, bawmy się w ten sposób rzadziej. Zamieńmy te atrakcje na inne, odpowiedniejsze dla łatwo pobudzającego się psa ćwiczenia węchowe i dalekie spacery na długiej smyczy.
Wybierz metodę i ćwicz
Jeśli nie potrafimy nauczyć psa grzecznego chodzenia na smyczy lub nie mamy na to czasu, nie kupujmy przedstawiciela rasy, której nie będziemy w stanie na niej utrzymać. Zdecydujmy się raczej na pieska ważącego do 15 kg. Będzie to bardziej humanitarne rozwiązanie niż stosowanie kar i obroży zadających psu ból. My radzimy jednak spróbować jednej z metod wybitnych trenerek psów - Dani Weinberg, Inki Sjösten lub Turid Rugaas. Każda z nich, na podstawie wieloletnich doświadczeń w pracy z czworonogami, opracowała własną metodę nauki chodzenia na smyczy bez ciągnięcia. Jeśli nawet któraś z tych metod nie zadziała na naszego psa, zawsze możemy sięgnąć po inną...

Akcesoria zakazane i polecane:

Tego nie stosuj:

Wymienione poniżej trzy akcesoria mają sprawić psu ból, gdy zacznie ciągnąć na smyczy. Mogą być przyczyną urazów i stwarzają dodatkowe problemy z zachowaniem. Jeśli bowiem pies kilka razy doświadczy bólu w chwili, gdy obserwuje drugiego czworonoga, zacznie go z nimi kojarzyć i reagować nerwowo na ich widok.

Kolczatka
Składa się z metalowych ogniw zakończonych kolcami. Gdy pies napnie smycz, kolce wbijają mu się w szyję. Choć pierwotnie była narzędziem wyłącznie treningowym, stała się dla wielu psów obrożą „na całe życie”. W niektórych krajach jej stosowanie jest już zabronione.
Łańcuszek zaciskowy
Ta metalowa obroża po napięciu smyczy zaciska się na szyi, podduszając psa. Często zamiast hamować jego impet, tylko zwiększa stopień pobudzenia. Wówczas właściciele stosują szarpnięcia smyczą jako karę. Ponad 90 proc. szkolonych w ten sposób psów doznaje urazów szyi, tchawicy, nerwów szyjnych i kręgosłupa.
Szelki zaciskające się
Ich konstrukcja sprawia, że podczas napinania smyczy czworonogowi wpijają się pod pachami cienkie linki.

Użyj, jeśli musisz:

Te urządzenia nie sprawiają psu bólu, lecz fizycznie ograniczają jego ruchy, uniemożliwiając ciągnięcie. Nie należy jednak stosować ich podczas codziennych spacerów, które mają być dla psa przyjemnością. Uniemożliwiają mu one bowiem swobodne węszenie, obserwowanie otoczenia i komunikację z innymi czworonogami za pomocą sygnałów uspokajających, co jest niezbędne do rozwoju stabilnej psychiki. Można ich użyć w sytuacjach awaryjnych, np. gdy prowadzimy trudnego do opanowania psa wąskim chodnikiem lub podczas podróży środkami komunikacji publicznej.
Kantarek (obroża uzdowa)
Smycz przypina się do kółka znajdującego się pod pyskiem psa. Kantarek zwykle bardzo ogranicza możliwość ciągnięcia, ale ma też skutki uboczne: może wywoływać uczucie przygnębienia lub rozdrażnienia, a także - na skutek silnego szarpnięcia - urazy szyi. Większość psów buntuje się przeciwko niemu, dlatego należy oswajać je z nim stopniowo, przez kilka tygodni, za pomocą dużej liczby smakołyków.
Szelki z zapięciem z przodu
Szelki te mają kółko do przypięcia smyczy usytuowane na klatce piersiowej psa. Gdy zaczyna ciąg­nąć, własna siła obraca go w kierunku właściciela. Sprzączka smyczy wbija się mu jednak w pierś, a gdy idzie spokojnie, zwisająca luźno smycz może mu się plątać pod nogami.

www.psy.pl

niedziela, 8 grudnia 2013

Rasy: bernardyn

Olbrzymi, masywnie zbudowany pies typu górskiego, występujący w dwóch odmianach: krótko- oraz długowłosej. Na ogół zrównoważony i spokojny, ma jednak dobre predyspozycje do stróżowania, a więc nie jest pozbawiony pewnej agresji. 


Kraj pochodzenia
Szwajcaria 

Wygląd
Pies duży, silny i muskularny, o mocnej proporcjonalnej budowie i stosunkowo dużej głowie. Psy z ciemną maską sprawiają wrażenie bardziej srogich, ale nigdy nie groźnych. 

Wielkość
Wzrost: pies co najmniej 70 cm, suka co najmniej 65 cm; waga dorosłego samca może przekroczyć 100 kg. 

Szata
Odmiana krótkowłosa - włos gładki, gęsty, przylegający z podszerstkiem, na ogonie dłuższy i bardziej obfity. Odmiana długowłosa - włos półdługi, gładki lub lekko falisty, nigdy nie lokowaty ani kosmaty. Włosy na ogonie obfite, umiarkowanie długie, nie mogą być rodzielone przedziałkiem ani tworzyć pióra. Frędzle na przednich kończynach niezbyt obfite, wyraźne portki na udach. 

Maść
Łaciata - z przewagą koloru białego lub z przewagą mahoniowego albo żółtobrązowego. Płaszczowa - biel występuje na przodzie klatki piersiowej, tworząc białą kryzę na szyi, kufie, łapach i końcu ogona. Na reszcie ciała kolor mahoniowy lub żółtobrązowy. Wymagana biała strzałka na głowie. Dodatkowo może występować czarny odcień na uszach oraz czarne plamy wokół oczu. 

Głowa
Mocna, mózgoczaszka szeroka i lekko wysklepiona, policzki dobrze rozwinięte. Stop bardzo mocno zaznaczon. U nasady kufy, pomiędzy oczami, wyraźna bruzda. Na czole zmarszczki, ale nie powinny być zbyt zaznaczone. Kufa dość krótka, jej głębokość u nasady powinna być większa niż długość. Grzbiet nosa prosty, wargi mocno rozwinięte, górne lekko obwisłe. Zgryz nożycowy, cęgowy lub lekki przodozgryz. 

Oczy
Osadzone raczej z przodu, średniej wielkości, ciemnobrązowe. Na ogół powieki dolne nie domykają się całkowicie i tworzą fałd przy wewnętrznym kąciku oka. 

Uszy
Średniej wielkości, dość wysoko osadzone, zwisające wzdłuż boku głowy, przylegające wewnętrzną krawędzią do policzka. 

Tułów
Klatka piersiowa dobrze wysklepiona, umiakowanie głęboka. Brzuch nieznacznie podkasany. Grzbiet szeroki, prosty, kłąb mocno zaznaczony. Zad dobrze umięśniony, łagodnie obniża się w kierunku nasady ogona. 

Kończyny przednie
Łopatki mocno umięśnione, szerokie i lekko ukośne. Ramiona proste i muskularne. 

Kończyny tylne
Umiarkowanie kątowane, uda silnie umięśnione. 

Ogon
Długi, szeroki i mocny u nasady. W spoczynku luźno opuszczony, gdy pies jest pobudzony - unoszony w górę, jednak nigdy nie może być zakręcony nad grzbietem ani noszony pionowo. 


tekst i fot.: www.psy.pl

sobota, 30 listopada 2013

Szczenięta

Decyzja zapadła: do naszego domu zawita puszysta, skomląca kulka. Oczekujemy, że wniesie dużo radości i... nie napsoci zbyt wiele. Co zrobić, żeby rzeczywiście tak było?
Załóżmy, że na podstawowe pytanie - kundelek czy pies rasowy? - już sobie odpowiedzieliśmy. W ślad za nim pojawia się następne: skąd wziąć pieska? Kundelka możemy oczywiście znaleźć w schronisku, a w wypadku wielu przytulisk - upatrzyć go sobie wcześniej na stronach internetowych. Jeśli jednak marzy się nam przedstawiciel konkretnej rasy, nie żałujmy pieniędzy na psa z rodowodem - unikniemy w ten sposób przykrych niespodzianek.
Co to znaczy: dobra hodowla?
Sam rodowód nie gwarantuje jeszcze, że zwierzak jest z dobrej hodowli. Co właściwie oznacza to określenie? Dla miłośnika wystaw - przede wszystkim taką hodowlę, z której wychodzą piękne psy. Jednak dla kogoś, kto szuka po prostu przyjaciela na wiele lat, najważniejsza będzie dbałość hodowcy o zdrowie i prawidłowy charakter czworonoga.

O dobrym charakterze decydują dwie rzeczy: dopuszczanie do rozrodu psów z prawidłową psychiką i socjalizacja. Pierwszy jej etap powinien nastąpić już u hodowcy. Polega on na zapewnieniu szczeniakom kontaktu z różnymi ludźmi, dźwiękami, rodzajami podłoża i - jeśli to możliwe - zwierzętami domowymi.
W jakim wieku wziąć szczenię?
Wielu autorów poradników lansuje pogląd, że szczenię powinno trafić do nowego domu w wieku siedmiu tygodni. Jednak nawet John Paul Scott, behawiorysta, który razem z genetykiem Johnem Fullerem przeprowadził badania nad krytycznymi okresami rozwoju socjalnego psów (patrz ramka), pozostawił tu pewną swobodę.

Sugeruje, żeby brać psa 6-8-tygodniowego, jeszcze przed zamknięciem tzw. okna socjalizacji, co następuje po ukończeniu 12-14 tygodni. Jednak zabranie pieska z gniazda w wieku 6-8 tygodni ma także złe strony. To okres gwałtownego rozwoju reakcji lękowych, objawiających się unikaniem obcych i strachem przed nowymi sytuacjami.

Wyrwanie wtedy psiaka ze znanego mu środowiska stanowi dla niego szok. W tym wieku nie jest też jeszcze zakończony okres socjalizacji z psami. W efekcie szczeniak często nie tylko nie rozwija swoich umiejętności społecznych, ale wręcz zapomina to, czego wcześniej zdążył się nauczyć. Szczenięta, które są w hodowli prawidłowo socjalizowane, można wydać, gdy mają 10 tygodni. Wzięty w tym wieku maluch będzie się lepiej dogadywał z psami, najpewniej też ominie nas konieczność pocieszania nieszczęśliwego brzdąca podczas pierwszej nocy spędzanej poza gniazdem. Gdy zależy nam na dobraniu charakteru pieska do naszych potrzeb, warto pamiętać o jeszcze jednej rzeczy: istnieje spore ryzyko pomyłki  przy wyborze psa w wieku 7-8 tygodni,  bo jego charakter w tym wieku nie jest jeszcze do końca ustalony.

Jeśli jednak hodowca trzyma szczenięta w kojcach lub nawet w domu, lecz nie zapewnia im intensywnej socjalizacji, warto wziąć psiaka wcześnie, koniecznie przed ukończeniem trzech miesięcy, a najlepiej gdy ma nie więcej niż osiem tygodni. Zostaje nam wtedy jeszcze przynajmniej miesiąc na nadrobienie braków w socjalizacji - potem może już być na to za późno.
Co przygotować dla psiaka?
Zaaferowani jedziemy po wymarzonego psiaka i... na miejscu orientujemy się, że nie pomyśleliśmy, w czym go przewieziemy. By nie dopuścić do takiej sytuacji, pomyślmy zawczasu o wygodnej transportówce lub torbie (zwłaszcza dla psiaka małej rasy) oraz obroży - najlepiej od razu z identyfikatorem! - i smyczy.

W domu muszą czekać miseczki - jedna na wodę, a druga na pokarm (dawniej polecano dla psów dużych ras miski na stojakach, ale najnowsze badania wykazały, że nie chronią one przed skrętem żołądka). Zaopatrzmy się też w zabawki, tak żeby po przybyciu do nas psiak miał od razu w co „legalnie” wbijać zęby. Warto także pomyśleć o przykryciu czymś podłogi, bo szczeniakom często rozjeżdżają się łapy - jest to niebezpieczne zwłaszcza dla stawów przedstawicieli dużych ras.

Rozważnie wybierzmy miejsce, w którym ma się znajdować posłanie. Powinno być w ustronnym miejscu, żeby się dało tam odpocząć, ale jednocześnie musi być z niego widać jak największą część mieszkania - psy to przecież istoty społeczne, lubiące choćby biernie uczestniczyć w życiu swojego stada.

Młody psiak zapewne nie będzie chciał pozostawać sam w pomieszczeniu - zamontujmy w drzwiach bramkę, żeby mógł obserwować resztę mieszkania. Dobrym pomysłem jest też przygotowanie mu na początek posłań w więcej niż jednym pokoju. Główne legowisko warto urządzić w naszej sypialni - spanie w pobliżu człowieka sprzyja budowaniu więzi, a szczeniakowi jest też potrzebne, by czuł się bezpieczny (w gnieździe maluchy śpią przecież w sąsiedztwie matki i rodzeństwa). W miarę dojrzewania może się okazać, że pies nie ma już tak głębokiej potrzeby wypoczywania w tym samym pomieszczeniu, ale pozwólmy mu na to chociaż w okresie szczenięcym. Wbrew pozorom mniej będzie przeżywał przenosiny w inne miejsce, gdy podrośnie, niż odizolowanie go nagle tuż po zabraniu z gniazda, kiedy jest jeszcze psim dzieckiem.

Jak uchronić dom przed zniszczeniami?
Czego Reksio się nie nauczy, to Reksowi nie przyjdzie do głowy - warto pamiętać o tej zasadzie i... zabezpieczyć mieszkanie przed niszczycielskimi zapędami nowego domownika. Każdy młody psiak ma skłonności do podgryzania, choć występują one w różnym nasileniu. Jeden chętnie gryzie wszystko, co mu się nawinie pod pysk, a inny nie rusza wprawdzie mebli, lecz nie pogardzi miękkim bamboszem... Żucie i obgryzanie przedmiotów jest naturalnym zachowaniem szczeniąt, które - podobnie jak małe dzieci - w ten sposób poznają świat i starają się ulżyć swędzącym dziąsłom. Dlatego zabezpieczmy lub pochowajmy na pierwsze parę miesięcy wszystkie przedmioty, które mogą się wydać szczeniakowi najbardziej kuszące (zwłaszcza kable!). Wprawdzie wymiana zębów kończy się w wieku pół roku, lecz nadal wyrzynają się kły - lepiej więc poczekać z usunięciem zabezpieczeń trochę dłużej.

Jeśli jakiegoś pomieszczenia nie możemy lub nie chcemy dostosowywać do potrzeb szczeniaka, nie pozwalajmy mu przebywać w nim samemu. Natomiast wpuszczanie go tam pod nadzorem można wykorzystać wychowawczo, informując go spokojnie, lecz stanowczo, że nie powinien czegoś gryźć, gdy tylko się do tego zabiera - i zachęcając go do zajęcia się jego zabawką.
Gdy nie masz czasu pilnować psiaka, pozostaw go w jego klatce (nie wolno go tam jednak zamykać na parę godzin i trzeba go do niej wcześniej przyzwyczaić - patrz ramka) lub w zabezpieczonym pomieszczeniu. Pamiętaj, że zawsze lepiej zapobiegać, niż potem zmagać się z zaistniałym problemem! Jeżeli nie chcesz, by zjadł ci wyjściowe buty, nie pozwól mu gryźć kapci - bo dla niego nie ma różnicy między jednym a drugim. Jeśli psiak nie będzie miał za młodu dostępu do rzeczy, które może pogryźć, to w starszym wieku do głowy mu nie przyjdzie, że mogą się one do tego nadawać.
Jak samemu się przygotować?
Konieczność merytorycznego przygotowania się na przyjęcie psa dotyczy szczególnie osób, którym brak doświadczenia w wychowywaniu czworonogów lub zdecydowały się na przedstawiciela rasy o zupełnie innych predyspozycjach niż ta, którą miały wcześniej. Kiedy kupujemy nowy sprzęt, zapoznajemy się z instrukcją obsługi. Kupując nowego psiaka, często nie zastanawiamy się, jak go „obsługiwać”. Dopiero gdy się pojawią problemy, w popłochu szukamy lekarstwa. Dlatego czytajmy i rozmawiajmy na ten temat z bardziej doświadczonymi od siebie osobami, zachowując jednak krytyczny dystans. Nawet jeśli poszczególne „instrukcje obsługi" będą się między sobą różnić, możemy wybrać tę, która wydaje się nam najbardziej wiarygodna. Jeszcze przed przybyciem szczeniaka do domu zapoznajmy się z ofertą okolicznych psich szkółek - bo gdy tylko malec zakończy szczepienia, warto zacząć z nim chodzić do psiego przedszkola. Można nawet wybrać się na zajęcia i ocenić, czy podoba się nam podejście instruktorów do uczniów - zarówno dwu-, jak i czworonożnych.

Pamiętajmy, że w wychowaniu pieska powinna brać udział cała rodzina (z wyjątkiem małych dzieci), ale jedna osoba musi wziąć na siebie odpowiedzialność za szkolenie. Wszyscy powinni postępować konsekwentnie, jednak, jak życie pokazuje, z tym bywa różnie...

FAZY ROZWOJU SOCJALNEGO PSÓW

1. Noworodkowa (od urodzenia do ok. 2 tygodni) - szczeniaki głównie śpią i jedzą

2. Przejściowa (2-3 tygodnie) - zaczynają funkcjonować zmysły wzroku i słuchu, następują pierwsze interakcje z rodzeństwem

3. Socjalizacji (3-12 do 14 tygodni) - intensywne kontakty z matką i rodzeństwem, ewentualnie też z innymi członkami grupy; szczeniaki uczą się psiego języka, zasad komunikacji i nawiązywania kontaktów z ludźmi

4. Młodzieńcza (12-32 tygodnie, w praktyce nawet dłużej niż rok) - dalsza socjalizacja i wykształcanie zachowań społecznych

5. Dojrzałości płciowej (1-2 lata) - dalszy rozwój emocjonalny

JAK NAUCZYĆ SZCZENIĘ CZYSTOŚCI?

Jest na to tylko jeden sposób: nagradzać psiaka za załatwianie się we wskazanym miejscu (przed zakończeniem szczepień powinniśmy wyznaczyć je w domu - mogą to być kuweta lub stare gazety). Jeśli nie zdążymy go wyprowadzić lub zanieść w to miejsce na czas, możemy mieć pretensje tylko do siebie.

Skąd wiadomo, że ten czas nadszedł? Należy to robić po spaniu, po jedzeniu i gdy widzimy, że psiak się kręci i szuka miejsca (choć wtedy może być już za późno...). Domowy psi wychodek warto urządzić w pobliżu drzwi wyjściowych, aby potem łatwiej było przestawić psa na wychodzenie za potrzebą na dwór.

Uwaga! Wsadzanie psiego nosa w kałużę nie pomaga w nauce czystości, lecz tylko nerwicuje psa i pogłębia problem!

JAK PRZYZWYCZAIĆ PSA DO KLATKI?

Na początku drzwi do klatki muszą być cały czas otwarte. Do środka wrzucamy smakołyki i zabawki. Nie martwmy się, jeśli szczeniak nie wejdzie do klatki od razu - najpierw musi się oswoić z nowym meblem. Gdy jest już przyzwyczajony do swobodnego wchodzenia do klatki i miłego spędzania w niej czasu, zaczynamy zamykać drzwiczki - początkowo tylko na chwilę, potem na parę minut i coraz dłużej. Cały czas jednak mamy pupila na oku i nie dopuszczamy do sytuacji, w której byłby sfrustrowany zbyt długim przebywaniem w zamknięciu. Jeśli zachowuje się spokojnie, po otwarciu drzwiczek nagradzamy go ekstraprzysmakiem.

www.psy.pl

piątek, 8 listopada 2013

Szczęśliwy czy przestraszony? Patrz, jak pies macha ogonem

Jesteście przekonani, że zawsze gdy pies macha ogonem, to tak, jakby mówił: „Jestem szczęśliwy”? Niekoniecznie tak jest. Grupa włoskich naukowców z Uniwersytetu w Trento odkryła, że ważne jest, w którą stronę czworonóg macha ogonem – informuje magazyn „Current Biology”.
W badaniu przeprowadzonym przez Włochów wzięły udział 43 psy różnych ras. Pokazywano im nagrania wideo, na których ich pobratymcy machali ogonami i mierzono im tętno oraz badano aktywność mózgu.

                                       Przeczytaj o psim ogonie  

Co się okazało? Kiedy zwierzaki na nagraniach wideo machały ogonami bardziej w lewo, badane psy wyglądały na zaniepokojone, a ich serca zaczynały bić szybciej. Gdy oglądane zwierzaki machały bardziej w prawo ich pobratymcy biorący udział w eksperymencie byli spokojni i zrelaksowani.
A co się działo z mózgami czworonogów? Machanie ogonem w prawo powodowało, że u oglądającego taką scenę psa lewa półkula podejmowała działanie. I na odwrót: przy machaniu w lewo aktywowała się prawa półkula. Warto przy tym wiedzieć, że lewa półkula odpowiada za pozytywne uczucia, łagodność i spokój, prawa z kolei za zachowania związane z lękiem i depresją.

Włoscy naukowcy są zdania, że odkrycie to pomoże w pracy szkoleniowcom i lekarzom weterynarii.

www.psy.pl

sobota, 26 października 2013

Kary bez wyrzutów sumienia

Szkolenie pozytywne większości właścicieli kojarzy się wyłącznie z nagradzaniem psa. Tymczasem nawet największe autorytety stosują czasem kary. Jak to robić, by psa czegoś nauczyć, a jednocześnie nie zepsuć więzi łączącej nas z nim?

psy.pl
W mojej okolicy mieszka dziewczyna, która ma suczkę rasy american staffordshire terrier. Dba o to, by jej pies miał dużo ruchu i co dzień znajduje czas na długie spacery nad jeziorem, zabiera też z sobą smakołyki. Jednak suczka wyprowadzana jest w łańcuszku zaciskowym, a zanim dojdzie do miejsca, w którym można ją spuścić ze smyczy, musi na niej przejść przez osiedle i minąć kilka skrzyżowań. Bardzo ciągnie i jej pani stara się pracować nad tym zachowaniem – gdy tylko pies napnie smycz, jest karcony szarpnięciem. Opiekunka postępuje tak już od roku, a zachowanie suczki tylko się pogarsza. Wykazuje ona również wiele objawów świadczących o przeżywaniu silnego stresu – jej ciało jest napięte, często się oblizuje, kątem oka obserwuje właścicielkę i kuli się na każdy jej gwałtowniejszy gest.

Jaki błąd popełnia ta dziewczyna? Przede wszystkim nie ocenia co jakiś czas postępów szkoleniowych. Gdyby to robiła, już dawno poszukałaby  skuteczniejszych metod...Większość osób uważa, że kara polega na zastosowaniu takiego bodźca, który wywoła strach lub ból (klaps, szarpnięcie smyczą). Jednak w teorii uczenia się definiowana jest ona nie jako konkretne działanie, lecz poprzez wpływ, jaki wywiera na zachowanie psa. Ma zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia w przyszłości niechcianego zachowania i obniżyć jego intensywność. Jeśli więc ono nie zanika, należy przestać karać psa w dotychczasowy sposób i zastanowić się, jaki popełniamy błąd.
Kara zła
Istnieją dwa rodzaje działań, które wygaszają niepożądane zachowania. Pierwsze to środki wychowawcze popularnie nazywane karami lub metodami awersyjnymi, opierające się na zadawaniu psu bólu, sprawianiu, że czuje dyskomfort, lub straszeniu. Będą to na przykład wspomniany już klaps, krzyk, mówienie groźnym tonem czy szarpanie smyczy. Nie polecamy tego rodzaju metod, ponieważ obniżają one pewność siebie psa, niszczą jego zaufanie do przewodnika i wywołują lęki.
Kara dobra
Drugi rodzaj kar polega na umiejętnym manipulowaniu tymi elementami otoczenia, które pies w danej chwili postrzega jako cenne. Nie namawiam nikogo do odbierania mu za karę kości, ale możemy odebrać wiele innych rzeczy, jeśli zachowaniem zasłuży na karę – swoją uwagę, możliwość otrzymania smakołyku, pójścia na spacer lub pobawienia się z innymi psami. Tego rodzaju kary są o wiele bardziej humanitarne niż bicie czy straszenie i znacznie lepiej sprawdzają się w trakcie szkolenia. Wymagają jednak sporej kreatywności (musimy wiedzieć, czego nasz pies pragnie w danej chwili) i konsekwencji (by zrozumiał, że pozbawienie go jakiejś przyjemności jest wynikiem jego postępowania, a nie efektem zbiegu okoliczności). Prawidłowo zastosowana kara powinna przynieść widoczną zmianę w zachowaniu psa już za pierwszym, a maksymalnie za trzecim razem.

psy.pl

niedziela, 29 września 2013

Świat pełen psów

Przyjaźń psa z człowiekiem niejedno ma imię.

Kraje arabskie: pies, zwierzę nieczyste
Arabskie o
byczaje związane z psami mogą się wydać dziwne Europejczykowi. Choćby to, że czworonoga pod żadnym pozorem nie wolno wpuścić do domu. - Wynika to z zasad islamu, który uznaje psa za zwierzę nieczyste. Nie może mieć styczności z miejscem przeznaczonym do modlitwy i jedzenia - wyjaśnia Karim Abdul Aglany, Polak pochodzący z Iraku. - Kontakt z psimi wydzielinami (choćby śliną) i sierścią sprawia, że człowiek staje się nieczysty. Zanim więc przystąpi do modlitwy, musi się oczyścić, obmyć - dodaje. Toteż chociaż przy wielu arabskich domach żyją psy, nigdy nie wchodzą do środka. Ich miejsce to ogród. - Mój bratanek ma w Damaszku swego ulubionego czworonoga - opowiada Farid Omari, Polak syryjskiego pochodzenia. - Kilka razy próbował go wprowadzić do                                                         domu, ale ojciec stanowczo mu tego zabronił.

Takie podejście nie oznacza wcale, że muzułmanie mogą psa źle traktować. - Znęcanie się nad zwierzęciem to grzech - zaznacza Karim Abdul Aglany. Dodaje, że dla wielu Arabów pies jest prawdziwym przyjacielem. Przytacza historię sprzed trzech wieków, która miała się przydarzyć beduińskiemu poecie Abdullahowi al Farydowi. Zachorował na czarną ospę, więc zgodnie z panującym zwyczajem bliscy zaopatrzyli go w jedzenie i zostawili samemu sobie, by nie zaraził innych. Został z nim tylko ukochany pies Sir. Leżał przy swoim panu i wylizywał jego chorą skórę. Abdullah wyzdrowiał, ale jego wierny towarzysz zmarł. Poeta poświęcił mu wiele wierszy, w których zwracał się do swojego psa przyjaciela „bracie”. To bardzo znana historia - zapewnia Karim. Co ciekawe, koty bez żadnych przeszkód mogą się poruszać po muzułmańskim domu. Tyle że one są uznawane za zwierzęta święte...

Korea: małe psy starszych pań
Pomocą w pilnowaniu stada i obejścia służą psy na koreańskiej prowincji. - W dużych miastach ludzie często trzymają psy w domach, ale wyłącznie małe rasy - mówi Magda Jeong, tłumaczka języka koreańskiego i żona Koreańczyka. Ozdabia się je kokardami, kupuje śmieszne ubranka. Ich właścicielkami są zwykle starsze panie.

Mężczyzna z psem na ulicy to rzadki widok. Psy są tu drogie, więc nikt nie pozwala sobie na ich złe traktowanie. A jeśli już coś takiego się zdarzy, jest to piętnowane w mediach i surowo karane. Co ciekawe, dla przeciętnego Koreańczyka wystawa psów to egzotyka.

Mongolia: nie głaszczą, ale i się nie znęcają
Czy pies może nie mieć imienia? Pytanie tylko z pozoru absurdalne. Jeśli bowiem zwierzak jest mieszkańcem mongolskiego stepu, zwykle nikt mu go nie nadaje. - Poza tym Mongoł nie mówi: „To mój pies”. Tak powie tylko o koniu, bo tam koń jest prawdziwym przyjacielem - mówi Agata Janyszek, która podróżowała konno po Mongolii. - Mieszkańcy Mongolii nie głaszczą też psów, a ich dzieci się z nimi nie bawią . No i pies nie ma prawa wejść do domu. Ale też nikt się tam nad nim nie znęca.

Obok jurty krąży zwykle kilka psów. Mongołowie pozwalają im na to, bo psy - zwykle o umaszczeniu podobnym do umaszczenia wilków - pomagają im zapędzać stada zwierząt domowych i są znakomitymi stróżami. W zamian za to co rano gospodyni wyrzuca im przed jurtę resztki jedzenia. Zwykle jednak żywią się padliną lub tym, co uda im się upolować. - Nam w podróży też towarzyszył taki pies, a właściwie suka, którą nazwałam Burkina - opowiada Agata Janyszek. - Podeszła do nas, gdy kupowaliśmy konie. Pogłaskałam ją, nakarmiłam i już została. Mongołowie bardzo się dziwili, że my, Polacy, traktujemy psa prawie jak człowieka.

Angola: nie ma bud, bo jest ciepło
W afrykańskiej Angoli ludzie na wsi mają zwykle średniej wielkości psy. Chodzą z nimi na polowania i wspólnie pilnują stad zwierząt hodowlanych. - Gdybyś chciał skrzywdzić takiego psa, pewnie to oni zrobiliby ci krzywdę - ostrzega Salvador Diogo, który wychował się w tym kraju. Uważa, że ludzi i psy łączy w Angoli swoista przyjaźń - inna jednak niż w Europie.

W miastach psy mają zwykle ludzie zamożni - najczęściej owczarki niemieckie, które przywożą z Europy.

Wiejskie i miejskie psy łączy to, że nie sypiają w domu, lecz na podwórzu. - Ale nikt nie stawia im tam bud, bo w moim kraju jest ciepło - śmieje się Salvador Diogo. - Psy mogą jednak wejść do środka, by się schronić przed słońcem - zapewnia. Dodaje, że rzadko się spotyka czworonogi bezpańskie.

Ameryka Południowa: bezdomność to codzienność
Ci, którzy odwiedzają ten kontynent, opowiadają, że pies bezdomny to tam codzienność. - One żyją jakby obok ludzi, nie mają swojego pana. Mnóstwo takich zwierząt spotkałam szczególnie w biedniejszych krajach, takich jak Boliwia czy Peru - opowiada Katarzyna Ingielewicz, która wraz z mężem odbyła wiele podróży w tamte strony. - Nigdy nie widzieliśmy tam psa na smyczy. Zdarzało się to natomiast w nieco bogatszych krajach, takich jak Brazylia czy Meksyk.

Wojciech, mąż Katarzyny, dodaje, że w Brazylii zaintrygowała go jedna rzecz. - W wielu centrach handlowych widzieliśmy salony dla psów. Właściciele zostawiali je tam i szli na zakupy, a pies był czesany, miał przycinane pazurki - opowiada. Generalnie jednak na ulicach południowoamerykańskich miast króluje widok bezpańskich zwierząt.

Rosja oraz wschód i południe Europy: rzadki widok - pies na smyczy
Bezdomność czworonogów to wielki problem wschodnich sąsiadów Polski. - Zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie często widuję watahy bezpańskich psów. Zwykle żywią się w śmietnikach - opowiada Jarosław Sztejnwald, który pracuje na Wschodzie. Mówi, że raczej rzadko można tam spotkać ludzi z psami na smyczy. - Zdarza się to w dużych miastach. Niedawno widziałem w Kijowie mężczyznę, który bawił się z owczarkiem niemieckim w parku. Ale to odosobniony przypadek - zaznacza.

Zdecydowanie więcej psów domowych jest w Bułgarii. - Przed przemianami ustrojowymi mało który mieszkaniec miasta trzymał psa w domu. Dużo było ich za to na wsi, gdzie pomagały w doglądaniu pasących się stad - mówi pochodzący z Bułgarii wrocławianin Evgenij Genev. - Wraz z przemianami ludzie z miast zaczęli kupować psy. Ale byli do tego nieprzygotowani mentalnie. Gdy im się znudziły, wyrzucali je z domów - twierdzi. Teraz po ulicach stolicy Bułgarii wałęsa się wiele psów. Władze postanowiły je wyłapać, umieścić w schroniskach i wysterylizować.

Niemcy: sąsiad doniesie, że bijesz psa
W Niemczech problem wałęsania się psów praktycznie został rozwiązany. - Jeśli gdzieś pojawia się bezpański pies, łapie go policja. Potem wspólnie z organizacjami ochrony zwierząt stara się odnaleźć jego właściciela - mówi Rainer Sachs, pracownik konsulatu Niemiec we Wrocławiu. - Jeśli się okaże, że wyrzucił psa, czeka go surowa kara. Najczęściej jednak jeśli ktoś nie może się już opiekować zwierzęciem, sam szuka mu nowego domu - opowiada.

Niemcy traktują czworonogi wręcz kultowo. - Około 50 proc. rodzin ma psy. Dla wielu osób są one bliższe niż rodzina. Przynajmniej nigdy się nie kłócą - śmieje się Sachs. Dodaje, że incydentalne przypadki znęcania się nad zwierzętami są ostro piętnowane. Gdy ktoś bije psa, może być pewien, że sąsiedzi zawiadomią o tym policję. Kara jest nieunikniona. Nie ominie również tych, którzy unikaliby płacenia podatku za psa czy sprzątania po nim. - Ale takie sytuacje właściwie się nie zdarzają. Ludzie mają to we krwi - zapewnia. Psy mogą się tam pojawiać w miejscach publicznych. W wielu domach towarowych czy restauracjach są ustawione specjalne miseczki, w których znajdą świeżą wodę i jedzenie.

Austria: z psem do kina i do szkoły
Austriacy niechętnie rozstają się z psami nawet na parę godzin. - W każdy pierwszy czwartek miesiąca w kinie Admiral w Wiedniu organizuje się Doggy Day - seanse, na które można zabrać psa. W korytarzu stoją miski i kojce, a do biletu dołączany jest woreczek z łakociami dla pieska. To kino dla tych, którzy cierpią, gdy ich pies zostaje sam w domu - mówi Arkadiusz Rusowicz, Polak mieszkający w Wiedniu. Opowiada też o niezwykłych lekcjach dla dzieci. - Na zajęcia w przedszkolach i szkołach przyprowadza się psy. Po to, by dzieci poznały zwierzę, jego potrzeby i obyczaje, oraz dowiedziały się, jak z nim postępować.

Dania: jamniki królowej
Zdaniem Marii Keller, honorowego konsula Królestwa Danii we Wrocławiu, to, jak zwierzęta traktują Skandynawowie, powinno być wzorem dla wszystkich. Nie wolno tam puszczać psa luzem ani dopuścić do tego, by komukolwiek zrobił krzywdę. Keller twierdzi, że nigdy nie widziała w Danii bezpańskiego, chodzącego luzem czworonoga. Takie zwierzę natychmiast trafia do schroniska. Równie wielką rzadkością są psy ras uznawanych za groźne. - Widziałam takiego tylko raz. Zwykle Duńczycy mają labradory lub goldeny. Sporo jest też jamników, bo takie psy ma duńska królowa Małgorzata II. Poddani ją naśladują - śmieje się konsul Keller. W skandynawskim podejściu do czworonogów na uwagę zasługują jeszcze dwie rzeczy. - Duńscy rolnicy, w przeciwieństwie do swoich kolegów z innych krajów, nie mają w obejściach psów stróżujących. Poza tym wszystkie duńskie psy są bardzo... ciche. Od małości uczy się je, by nie jazgotały - tłumaczy Keller. I dodaje, że psy mają w Skandynawii wyłącznie ci, których na to stać. - To jest zawsze decyzja przemyślana - wyjaśnia. Bo kupno psa, jego utrzymanie i szkolenie są kosztowne.

Norwegia: lato na smyczy
W Norwegii, gdzie od ponad 20 lat mieszka Wojciech Błażejewski, hodowca jamników szorstkowłosych, zdarzają się miejsca, w których nie wolno hodować psów. - Tak jest w blokach spółdzielni mieszkaniowych. Możesz się tam wprowadzić z psem - zgodzą się na to ze względów humanitarnych, ale nie możesz, mieszkając tam, kupić sobie zwierzaka - mówi Błażejewski. Obowiązuje też inne ograniczenie - od kwietnia do połowy sierpnia w wielu miejscach nie wolno spuszczać psa ze smyczy. Każdy czworonóg pozbawiony opieki jest łapany i zawożony do schroniska. - Kiedy mój pies uciekł w czasie polowania i tam trafił, musiałem potem sporo zapłacić za zaopiekowanie się nim - mówi Błażejewski. Dodaje, że trzeba też dbać, by pies szczekaniem nie zakłócał spokoju, bo grożą za to kary.

Kanada: prawo do szczekania
W kraju, który dbałość o prawa czworonogów doprowadził do perfekcji, pies ma zastrzeżone nawet prawo do szczekania w dzień i w nocy. - Posiadanie psa w Kanadzie to wynik przemyślanej decyzji. Nie ma tu miejsca na chwilowy kaprys - podkreśla Marta Wiercigroch, która wiele czasu spędziła w Kanadzie. Miłość do zwierząt trzeba w Toronto udowodnić. Należy zdobyć licencję na posiadanie psa i udowodnić, że dom jest przygotowany na jego przyjęcie. Każdy pies ma imię i nazwisko (swojego właściciela) i pod tym ostatnim jest ewidencjonowany. Opiekunowi regularnie przypomina się o konieczności wykonania szczepień lub badań. W domu wolno mieć co najwyżej trzy psy, i to nie każdej rasy. Wszystko po to, by pies i człowiek mogli się świadomie cieszyć swoją przyjaźnią.

fot i tekst: www.psy.pl

piątek, 23 sierpnia 2013

Jak pomóc psu cierpiącemu na padaczkę?

www.psy.pl
Gdy pupil drży, traci świadomość, wykonuje nieskoordynowane ruchy, każdy właściciel jest przerażony. Ale choć coś takiego może się przydarzyć niemal każdemu psu, nie oznacza to wcale, że z pewnością cierpi on na padaczkę, choć uważa się ją za najczęściej występującą chorobę neurologiczną psów.
O padaczce możemy mówić, jeśli co jakiś czas występują mniejsze lub większe ataki padaczkowe. Między nimi czworonóg jest zdrowy i zachowuje się normalnie. Jednorazowe pojawienie się drgawek nie pozwala uznać, że nasz podopieczny cierpi na padaczkę.
Rodzaje padaczki
- Idiopatyczna (młodzieńcza), najczęściej występująca – przyczyną jest prawdopodobnie wrodzone zaburzenie czynności mózgu o podłożu genetycznym. Ten rodzaj padaczki występuje głównie u psów, a szczególnie zagrożone są niektóre rasy. Specjaliści stwierdzili, że nosicielami genów padaczki mogą być: beagle, owczarki belgijskie, szpice wilcze, collie, jamniki, pudle, owczarki niemieckie, setery, golden retrievery, labrador retrievery, spaniele, siberian husky i alaskan malamute. 
- Wtórna – spowodowana chorobami mózgu, np. zapaleniem mózgu i opon mózgowych, wadami wrodzonymi (np. wodogłowie) czy nowotworami.
Występują też drgawki niepadaczkowe wywołane na przykład przez zbyt niski poziom glukozy  we krwi, który zdarza się w przypadku cukrzycy, niedotlenienie (np. z powodu anemii, chorób serca), choroby nerek, wątroby, niedoczynność tarczycy, choroby zakaźne np. białaczka, nosówka, zatrucia np. czekoladą czy płynem chłodniczym, gorączkę i udar cieplny, silne zarobaczenie (przede wszystkim u szczeniąt).
Jak rozpoznać,  czy to padaczka?
- Szczegółowo opowiedzieć lekarzowi, jak przebiegał atak.
- Poinformować go, na co pies choruje i czy nie mógł się czymś zatruć.
- Lekarz zleci prawdopodobnie badanie krwi i moczu, by stwierdzić lub wykluczyc choroby nerek, wątroby czy cukrzycę.
- Jeśli badania nie wykażą zmian, trzeba poczekać na kolejny atak, u części zwierząt on nie wystąpi. Gdy jednak do niego dojdzie, można podejrzewać, że pies ma padaczkę. Lekarz zaleci wówczas odpowiednie leczenie. 
Jak przebiega atak?
- Faza pierwsza (zwana zwiastunową lub aurą) – pies jest niespokojny, porusza się bez celu, chodzi w kółko po pokoju, jest przymilny albo przeciwnie: ukrywa się w najdalszym kącie, ślini się i oblizuje.
- Faza druga – właściwy atak objawiający się utratą przytomności z jednoczesnym gwałtownym, silnym skurczem wszystkich mięśni ciała. Pies pada na bok, często wyje, piszczy lub szczeka. Cały drży, kłapie szczękami, wiosłuje kończynami. Często ma obfity ślinotok, a czasem wymiotuje. Trwa to od kilkunastu sekund do kilku minut.
- Faza trzecia – zwierzak jest zdezorientowany, chodzi z kąta w kąt, załatwia się nieświadomie. Zdarza się, że nie chce jeść ani pić. Może to trwać od kilku godzin do kilku dni.
Jak się zachować?
- Zadbać, by pies nie przebywał w miejscu, z którego mógłby spaść.
- Zwrócić uwagę, żeby zwierzak się nie potłukł.
- Nie ingerować zbytnio w to, co się dzieje z podopiecznym.
- Nie wkładać niczego do pyska.
- Nie wyciągać języka.
- Nic podawać nic doustnie.
- Jeśli pies jest już leczony i w domu znajduje się doodbytniczy aplikator leków przeciwdrgawkowych, można go zastosować.
Leczenie
Leki podstawowe (około kilkudziesięciu złotych miesięcznie), leki nowoczesne (około 500 zł miesięcznie). Trzeba podawać regularnie zgodnie z zaleceniem lekarza, tylko on może zdecydować o zmniejszeniu dawki lub zaprzestaniu stosowania leku.
UWAGA
Jeśli silny atak padaczkowy trwa ponad 10 minut albo powtarza się w krótkich odstępach czasu (co kilka sekund lub minut przez np. kilka godzin), zagraża to zdrowiu i życiu psa i wymaga szybkiej pomocy weterynaryjnej.

www.psy.pl

czwartek, 22 sierpnia 2013

Kupić szczeniaka czy adoptować dorosłego psa???

fot. ols.vectranet.pl
Nim ruszysz na poszukiwania szczeniaka, warto rozpatrzyć wszystkie za i przeciw w kwestii adoptowania dorosłego psa. 
Nim ruszysz na poszukiwania szczeniaka, warto rozpatrzyć wszystkie za i przeciw w kwestii adoptowania dorosłego psa. Wiele przemawia za wyborem szczenięcia – ważne jest to, że możesz ukształtować jego zachowanie i temperament tak, by pasowały do twojego stylu życia. Rzecz jasna, zakładając, że wiesz, jak szkolić czworonoga, i masz na to czas. Jeśli go jednak nie masz, lepszym towarzyszem może być dorosły pies, który odbył szkolenie w zakresie podstawowego posłuszeństwa – zwłaszcza gdy oboje rodzice pracują, a wszyscy członkowie rodziny nawet sami z sobą rzadko się spotykają.
fot. zaadoptujpupila.blogspot.com
Przetestuj schronisko i psa
Nawyki, sposób zachowania i temperament dwuletniego (lub starszego) psa zostały już określone. Mogą się z czasem zmienić, ale w porównaniu z plastycznością zachowań szczeniaka dobre przyzwyczajenia starszego psa tak samo trudno zmienić jak złe. Można przetestować wiele dorosłych psów schroniskowych i wybrać jednego bezproblemowego i z osobowością, która ci odpowiada.

Adoptowanie dorosłego psa ze schroniska dla zwierząt lub fundacji zajmującej się ratowaniem bezdomnych czworonogów może być wspaniałą alternatywą dla wychowywania szczenięcia. Niektóre schroniskowe psy są dobrze wyszkolone i po prostu potrzebują domu. Inne mają kilka problemów behawioralnych i wymagają w wieku dorosłym powtórzenia szkolenia z okresu szczenięctwa. Jednak są i takie z poważnymi zaburzeniami, jak uogólniony lęk, które wymagają wie
lomiesięcznej pełnej poświęcenia rehabilitacji.

Kluczem do znalezienia dobrego schroniska lub fundacji jest selekcja. Przeznacz dużo czasu na przetestowanie każdego kandydata na czworonożnego towarzysza.
Przeszkol siebie
Jeśli twoje serce nadal skłania się do wychowywania i szkolenia szczeniaka, upewnij się, że się do tego przygotujesz. Szukaj go tylko wtedy, gdy nauczyłeś się, jak go wychowywać i szkolić. Pamiętaj, że wystarczy kilka tygodni, by zniszczyć charakter doskonałego malca.

Zadaj sobie pytanie: Skąd się biorą psy w schroniskach? Wszystkie one były doskonałymi szczeniakami, które zostały porzucone lub oddane, bo nabawiły się irytujących zachowań i problemów, dlatego że ich właściciele nie wiedzieli, jak je szkolić.

Łatwo przewidzieć ciąg zdarzeń: zbyt wiele swobody na początku, zbyt mało nadzoru i niewiele szkolenia  – wszystko to powoduje, że nowo nabyty szczeniak uczy się gryźć przedmioty i załatwiać się w domu. Właściciel, próbując sobie poradzić z tymi powszechnymi i dającymi się przewidzieć problemami, przenosi zwierzę np. z domu do ogrodu, gdzie szybko nabywa ono innych złych przyzwyczajeń, takich jak: szczekanie, kopanie i uciekanie. Spędzając dzień po dniu odizolowany od ludzi, szczeniak jest tak podniecony, gdy zapraszają go do domu, że wpada do niego rozentuzjazmowany, szczeka i na powitanie skacze na ludzi, za którymi tak długo tęsknił. Wkrótce hałaśliwy zwierzak wcale nie jest wpuszczany na salony.

Niezależnie od tego, czy zostanie złapany przez straż miejską, gdy ucieknie, czy też sąsiedzi narzekają, że nadmiernie szczeka, i zostaje zamknięty w garażu lub piwnicy – tylko kwestią czasu jest, kiedy niechciany psiak zostanie porzucony lub oddany do schroniska. Zwykle ma wtedy pół roku.

Kłopoty z zachowaniem, osobowością i szkoleniem psa są tak łatwe do przewidzenia i tak łatwo im zapobiec. Większość z nich można rozwiązać w dość prosty sposób. Kluczem jest szkolenie.