Tłumacz

sobota, 26 października 2013

Kary bez wyrzutów sumienia

Szkolenie pozytywne większości właścicieli kojarzy się wyłącznie z nagradzaniem psa. Tymczasem nawet największe autorytety stosują czasem kary. Jak to robić, by psa czegoś nauczyć, a jednocześnie nie zepsuć więzi łączącej nas z nim?

psy.pl
W mojej okolicy mieszka dziewczyna, która ma suczkę rasy american staffordshire terrier. Dba o to, by jej pies miał dużo ruchu i co dzień znajduje czas na długie spacery nad jeziorem, zabiera też z sobą smakołyki. Jednak suczka wyprowadzana jest w łańcuszku zaciskowym, a zanim dojdzie do miejsca, w którym można ją spuścić ze smyczy, musi na niej przejść przez osiedle i minąć kilka skrzyżowań. Bardzo ciągnie i jej pani stara się pracować nad tym zachowaniem – gdy tylko pies napnie smycz, jest karcony szarpnięciem. Opiekunka postępuje tak już od roku, a zachowanie suczki tylko się pogarsza. Wykazuje ona również wiele objawów świadczących o przeżywaniu silnego stresu – jej ciało jest napięte, często się oblizuje, kątem oka obserwuje właścicielkę i kuli się na każdy jej gwałtowniejszy gest.

Jaki błąd popełnia ta dziewczyna? Przede wszystkim nie ocenia co jakiś czas postępów szkoleniowych. Gdyby to robiła, już dawno poszukałaby  skuteczniejszych metod...Większość osób uważa, że kara polega na zastosowaniu takiego bodźca, który wywoła strach lub ból (klaps, szarpnięcie smyczą). Jednak w teorii uczenia się definiowana jest ona nie jako konkretne działanie, lecz poprzez wpływ, jaki wywiera na zachowanie psa. Ma zmniejszyć prawdopodobieństwo wystąpienia w przyszłości niechcianego zachowania i obniżyć jego intensywność. Jeśli więc ono nie zanika, należy przestać karać psa w dotychczasowy sposób i zastanowić się, jaki popełniamy błąd.
Kara zła
Istnieją dwa rodzaje działań, które wygaszają niepożądane zachowania. Pierwsze to środki wychowawcze popularnie nazywane karami lub metodami awersyjnymi, opierające się na zadawaniu psu bólu, sprawianiu, że czuje dyskomfort, lub straszeniu. Będą to na przykład wspomniany już klaps, krzyk, mówienie groźnym tonem czy szarpanie smyczy. Nie polecamy tego rodzaju metod, ponieważ obniżają one pewność siebie psa, niszczą jego zaufanie do przewodnika i wywołują lęki.
Kara dobra
Drugi rodzaj kar polega na umiejętnym manipulowaniu tymi elementami otoczenia, które pies w danej chwili postrzega jako cenne. Nie namawiam nikogo do odbierania mu za karę kości, ale możemy odebrać wiele innych rzeczy, jeśli zachowaniem zasłuży na karę – swoją uwagę, możliwość otrzymania smakołyku, pójścia na spacer lub pobawienia się z innymi psami. Tego rodzaju kary są o wiele bardziej humanitarne niż bicie czy straszenie i znacznie lepiej sprawdzają się w trakcie szkolenia. Wymagają jednak sporej kreatywności (musimy wiedzieć, czego nasz pies pragnie w danej chwili) i konsekwencji (by zrozumiał, że pozbawienie go jakiejś przyjemności jest wynikiem jego postępowania, a nie efektem zbiegu okoliczności). Prawidłowo zastosowana kara powinna przynieść widoczną zmianę w zachowaniu psa już za pierwszym, a maksymalnie za trzecim razem.

psy.pl